Lokale w blokach mają zwykle wentylację grawitacyjną: kratki w łazience i kuchni „ciągną”, a świeże powietrze ma wpadać przez nieszczelności lub nawiewniki. W praktyce zimą ciągnie aż za mocno (suche, zimne powietrze), a w bezwietrzne dni bywa odwrotnie — duszno. Stąd popularność małych, pojedynczych rekuperatorów ściennych (decentralnych), które montuje się w zewnętrznej ścianie jednego pokoju. Czy to działa w mieszkaniu? Tak — ale najlepiej rozumieć, co dokładnie te urządzenia potrafią, a czego nie.
Jak działa mała jednostka „w ścianie”
Najczęściej to cylinder przechodzący przez mur. W środku jest wkład akumulacyjny (ceramiczny lub aluminiowy wymiennik) i wentylator rewersyjny. Urządzenie przez kilkadziesiąt sekund wywiewa ciepłe powietrze z mieszkania, nagrzewając wkład, po czym zmienia kierunek i nawiewa świeże powietrze z zewnątrz, które przechodząc przez nagrzany wkład, się ogrzewa. Dzięki temu zyskujesz wymianę powietrza z odzyskiem części ciepła. Często pracują parami (jeden nawiewa, drugi wywiewa), by przepływ był bardziej ciągły.
Co realnie poprawia w codziennym życiu
Mniej zaduchu i zapachów. Nawet pojedyncza jednostka w salonie czy sypialni sprawia, że powietrze jest „świeższe” bez wielkiego wychładzania, jak przy długim wietrzeniu oknem.
Krótki czas „odparowania” po kąpieli, gotowaniu czy większej liczbie gości. Model z biegami „boost” potrafi wyraźnie przyspieszyć wymianę powietrza.
Mniej pleśni i wilgoci w newralgicznych miejscach. To nie lekarstwo na źle ocieplone mostki, ale stabilniejsza wymiana powietrza pomaga zapanować nad wilgotnością.
Ciszej niż przez uchylone okno. Ściana nadal tłumi hałas z ulicy lepiej niż szczelina okienna, choć sama jednostka wytwarza swój dźwięk (o tym niżej).
Czego nie robi (i lepiej, żeby nie obiecywać)
Nie zastąpi centralnej rekuperacji w całym mieszkaniu. To punktowe rozwiązanie: poprawia jakość powietrza głównie w pomieszczeniu, w którym pracuje, oraz pośrednio w najbliższej części mieszkania (przepływ pod drzwiami).
Nie jest klimatyzacją. Nie chłodzi powietrza latem — co najwyżej wymienia je bez dużej utraty temperatury między wnętrzem a zewnętrzem.
Nie usunie problemów konstrukcyjnych. Jeśli masz mostki termiczne albo zagrzybienie z powodu przecieków — potrzebne są naprawy budowlane, a nie tylko lepsza wentylacja.
Hałas: ile go jest w praktyce
W dzień większość osób akceptuje pracę na niskim/średnim biegu. W nocy, w sypialni, wrażliwym użytkownikom może przeszkadzać delikatne buczenie lub szum przepływu na wyższych biegach. Pomaga:
- dobór modelu z cichą pracą nocną (osobny tryb),
- prawidłowy montaż (usztywnienie tulei, brak „przenoszenia drgań” na ścianę),
- długa tuleja w grubym murze (lepsze wytłumienie niż w cienkiej ścianie).
W salonie/kuchni zwykle nie jest to problem, bo tło akustyczne bywa wyższe (lodówka, ulica).
Filtry i obsługa: co Cię czeka
W urządzeniu są proste filtry siatkowe albo włókninowe. Trzeba je regularnie odkurzyć lub wymienić (w mieszkaniu w mieście częściej). To kilkuminutowa czynność: zdjęcie osłony, wyjęcie filtra, oczyszczenie. Raz na jakiś czas warto przetrzeć wkład i kanał (zgodnie z instrukcją). Bez tego spada wydajność i rośnie hałas.
Straty ciepła i rachunki
Odzysk ciepła jest realny (odczuwalnie mniej wychładzasz mieszkanie niż przy wietrzeniu). Nie oczekuj jednak cudów w rachunkach, bo:
- to mała moc przepływu (kilkadziesiąt m³/h),
- w bloku zwykle i tak nie decydujesz o parametrach źródła ciepła,
- największy „zysk” to komfort: świeższe powietrze bez marznięcia.
Gdzie taka jednostka ma największy sens
Sypialnia — mniej duszności, świeższy poranek, szczególnie gdy spacie przy uchylonym oknie przeszkadza hałas z ulicy.
Salon z aneksem — gotujesz, przychodzą goście, powietrze szybko się „zużywa”. Tu tryb „boost” robi różnicę.
Pokój dziecka — stabilne przewietrzanie bez przeciągów.
Łazienka — raczej jako wsparcie (wymagana jest też sprawna kratka wywiewna). W wielu mieszkaniach montuje się jednostkę w pokoju obok, by „przeciągnąć” świeże powietrze przez drzwi i usprawnić ciąg.
Montaż w bloku: na co zwrócić uwagę
Zewnętrzna ściana i elewacja. Przewiert na wylot oznacza widoczny czerpnio–wyrzut na fasadzie. Wspólnota może wymagać zgody na zmianę wyglądu elewacji i wskazać miejsce/kolor osłony. W budynkach zabytkowych — konieczne dodatkowe uzgodnienia.
Grubość muru i mostki. Dobrze, gdy tuleja idzie przez pełną grubość ściany i jest poprawnie zaizolowana (pianka, otulina), a spadek na zewnątrz odprowadza ewentualną kondensację/deszcz.
Zasilanie. Większość jednostek to 230 V; przewód ukryj w listwie lub pod tynkiem. Tam, gdzie brak gniazda — dolicz małą przeróbkę elektryczną.
Miejsce w pokoju. Nie za zasłoną, nie za dużą szafą. Urządzenie potrzebuje swobodnego przepływu. Dobrze działa na wysokości ok. 1,5–2 m, z dala od łóżka (komfort akustyczny).
Pojedyncza czy para?
Jedna jednostka poprawi komfort w pomieszczeniu, ale para pracująca naprzemiennie (gdy jedna nawiewa, druga wywiewa) daje bardziej stabilny przepływ i mniejsze wahania. W większym mieszkaniu logiczny układ to: sypialnia + salon. Jeśli budżet pozwala na jedną sztukę, wybierz pomieszczenie, w którym najczęściej czujesz „zaduch”.
A co z centralną rekuperacją w mieszkaniu?
To możliwe głównie na etapie dużego remontu lub w nowym budownictwie (miejsca na kanały, sufit podwieszany, zgody). Daje najlepszą kontrolę nad całym lokalem, ale jest droższa i bardziej inwazyjna w wykonaniu. Jednostka ścienna to szybszy, tańszy i bezkanałowy sposób na poprawę codziennego komfortu — punktowo, nie „od drzwi do drzwi”.
Podsumowanie
- Tak, mała jednostka w ścianie ma sens w typowym mieszkaniu, zwłaszcza w sypialni lub salonie. Daje świeże powietrze i mniej wilgoci bez wychładzania jak przy wietrzeniu oknem.
- Nie zastąpi pełnej rekuperacji — to rozwiązanie punktowe. W większych lokalach warto rozważyć parę urządzeń.
- Zadbaj o cichy model, porządny montaż i regularne czyszczenie filtrów.
- Uzgodnij przewiert z administracją (elewacja!), a w budynkach objętych ochroną — sprawdź dodatkowe wymogi.